lip 04 2002

Tak czy tak-zwycięzcą jestem...


Komentarze: 1

Jak to jest?Kiedy daję ze siebie wszystko-to jakbym byl niewidzialny.

A kiedy wrzeszczę z bólu pod Niebiosa,patrzą na mnie i z politowaniem pytają :

"o co mu chodzi" i odsuwają się odemnie...

Spoglądam wtem na siebie,pytając czy znoszenie tego bólu ma sens?

Ciche glosy szepczą,że tak,zaś świat wykrzykuje,że nie...

Znów patrzę na siebie,i na nich.Widzę w sobie cierpienie,godne nagrodzenia,

i na nich,pustych,nie godnych-których One prędzej niż mnie pokochają.

Znów patrzę na siebie,nie pytam siebie o nic.Wiem,że nie ma we mnie odpowiedzi,

wiem,że jest ona gdzieś daleko... Nie szukam jej,tylko obmyślam,jak to wszystko znieść.

Nawet się nie oglądnę,kiedy już zwyciężę kojeną wieczność.Przemierzę siebie,po raz kolejny.

Teraz wiem,że znosić,znaczy wygrywać...

 

             

            "Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwyciężają w pojedynkach
                                              dnia codziennego..." 
                        
    Sosai Masutatsu Oyama

-zalożyciel stylu Karate Kyokushinkai

 

jaro-totalwar : :
05 lipca 2002, 00:00
ech....

Dodaj komentarz